Tejo w poszukiwaniu tożsamości
18/06/2017
Zdarzyło mi się spotkać Portugalczyków, którzy na wspomnienie o Tejo nie potrafili ukryć dezaprobaty. Tymczasem w Polsce teżańskie wina rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.
Kiedy w lutym wybierałem wspólnie z innymi sędziami najlepsze wina Portugalii w konkursie Essência do Vinho Top 10 Portuguese Wines, tylko jedna z ocenianych etykiet – Rui Reguinga Tributo 2014 – pochodziła z Tejo. Dla porównania: Douro reprezentowały 24 wina, Alentejo – 9, a Lizbonę – 3. Ciężko ukryć, że w oczach krytyków sympatyczny region znad Tagu nie wytrzymuje porównania nie tylko z prestiżowymi regionami północy Portugalii, ale i z sąsiadami z południa.
Nie inaczej jest w Polsce, gdzie do win z Tejo dziennikarze i blogerzy zaglądają rzadko, najczęściej bez entuzjazmu. Tymczasem ich sprzedaż ma się nad Wisłą każdego roku coraz lepiej, a Polska jest regularnie w czołówce ich największych importerów (największym jest Angola). Spora w tym zasługa prężnie działającej w Polsce organizacji Wines of Tejo i współpracujących z nią sommelierów. I Biedronki, gdzie wina z tego regionu goszczą regularnie.

Część nowej, iberyjskiej oferty nadesłana przez Biedronkę
Do tej pory były to flaszki do 20 zł, tym razem dyskont sięgnął po wino z wyższej półki – Fálua Conde de Vimioso Sommelier Edition 2015 (35 zł), zrobione przez zasłużonego enologa-celebrytę João Portugal Ramosa. Jest to najdroższe i bodaj najlepsze wino najnowszej, iberyjskiej oferty Biedronki (warto też sięgnąć po niezłe Quintas de Melgaço Alvarinho Leira do Canhoto 2016). Pachnie czereśniami, czekoladą, nutami balsamicznymi i karmelem. Ten ostatni aromat jest na szczęście dyskretny i beczka nie uwiera w nosie. W ustach jednak staje się trochę irytująca i mąci dobre wrażenie, jakie robi solidna materia i drobna tanina. Ogólne wrażenie jest lepsze na drugi dzień, kiedy “krówkowa” nuta zanika.
W zupełnie innym stylu zrobione jest João M. Barbosa Ninfa 2013, które dostałem od Wines of Tejo. To kupaż alfrocheiro, aragonez i tourigi nacional, przy czym mocno wyczuwalna jest ta ostatnia, która nadaje winu kwiatowy akcent, charakterystyczne nuty ziołowe i zadziorną taninę. Kwasowość jest wysoka, waga jak na Tejo lekka, akcentów beczkowych brak, styl jest mocno wytrawny, słowem, dostajemy tu bardzo udane, nieskomplikowane wino. Może nieco techniczne, ale smaczne.
Nieco słabiej wypada druga część przesyłki – Caves Velhas 2015 Serradayres Reserva Branco (arinto i fernão pires). Mogą się podobać tropikalno-cytrusowe nuty, oleistość, a nawet pewna mineralność, ale wyraźny i niepasujący do reszty cukier resztkowy już nie.
Zarzuca się czasem Tejo, że tamtejszym winom brak tożsamości, określonego stylu i winiarskich gwiazd. Że są zbyt techniczne i rzadko kiedy osiągają wybitność. Ja dodałbym do tego brak dobrej story, która mogłaby się przebić w gąszczu informacji o portugalskich winach, jakichś “Tejo Boys” albo heroicznej rewitalizacji starych winnic. Dobrze zrobione, smaczne wina to może być ciut za mało na podbicie świata. Na razie, na szczęście dla Tejo, wystarcza na podbój Polski.
Pełną ofertę iberyjskiej oferty możecie sprawdzić na Winicjatywie.