Letnia oferta Faktorii Win
14/06/2016
Faktoria Win prze do przodu. Jej regały można już znaleźć w ponad 3 tys. sklepów, a ostatnio pojawiło się na nich 12 nowych win, które według firmy są adresowane do bardziej wyrobionych klientów.
Widać, że firma mocno stawia na marketing. Jej strona wyróżnia się na plus na naszym importerskim podwórku. Można na niej znaleźć opisy win przejrzyście pogrupowanych w kategorie, a do tego dobrze zrobiony magazyn z poradami dla początkujących winomaniaków. Teraz Faktoria postanowiła pójść krok dalej i wrzucić na wyższą półkę wina z kolekcji “Standard Plus”, skrojonej na cieplejsze dni. Jak na letnią ofertę przystało, nie brakuje w niej bieli.
W “premiumizacji” oferty z pewnością miało pomóc parę ciekawostek. I tak pojawia się np. Szöllősi Sauvignon Blanc 2014 (36,99 zł) z mało znanego węgierskiego regionu Neszmély, który leży zaraz przy granicy ze Słowacją. To całkiem pijalne sauvignon blanc z aromatami agrestu, porzeczki i cytrusów oraz dyskretną nutą kiszonki. Kwasowość ewidentnie nie udźwignęła tu roli kręgosłupa, ale wino wypada nieźle.
Z pewnością niektórych zainteresuje też organiczne Tresa Rina Ianca Grillo Viognier 2014 (33,99 zł) prosto z Sycylii. Pachnie gruszką, prażonym ryżem i woskiem. W ustach zaokrąglone i lekko pikantne. Niezłe, a nawet dobre, ale ostatecznie brakuje mu trochę osobowości.
Co powiecie na bobal, hiszpańską odmianę, o której coraz głośniej w winnym światku? Torre Oria Niche Bobal 2013 (34,99 zł) pochodzi od znanego w Polsce (głównie z cav dostępnych u Marka Kondrata i w Almie) producenta z walencjańskiego regionu Utiel-Requena. To bobal w mało subtelnym, dżemowo-beczkowym wydaniu. Wiśnia i ciemne owoce zagotowane w wyparze z dębu nie wypadają może źle, ale warto wydać te pieniądze na coś innego.
Z tej samej bodegi wyszło Torre Oria Gran Reserva 2009 (23,99 zł), które kusi złotą czcionką i siateczką w tym samym kolorze. Czy na pewno kusi wyrobioną publikę? Oczywiście nie, a jednak po otwarciu pokazuje, że nie ma co skreślać go za wygląd. Nie jest to taki potworek, na jakiego wygląda. Beczka jest już w odwrocie, za to bardzo dobrze zachowała się kwasowość. Wcale nie przykry cynamonowo-wiśniowy nos i niski ekstrakt dają wino, które nie chce być niczym innym niż sobą, czyli skromną, nieco przykurzoną gran reservą z prowincji.
Największą ciekawostką w ofercie jest z pewnością Sudomir Rubin 2013 (59 zł) z Winnicy Płochockich. Fakt, że dość poważne, polskie wino od znanego producenta pojawia się w masowej sprzedaży, cieszy. Nieco mniej ucieszył mnie jego skład (marechal foch z dodatkiem rondo i regenta), do którego dotarł Blurppp. Szczególnie ten pierwszy szczep nie należy, mówiąc delikatnie, do moich ulubionych. Pierwszy nos w tym winie odstrasza buraczanym aromatem. Ale z czasem na pierwszy plan wysuwają się nuty wiśni, kwiatów i śliwki. Na drugi dzień jest już zupełnie przyzwoicie, a nawet dobrze, głównie za sprawą poważnej struktury i świeżości.
Materiałem na ciekawostką było też Casal Garcia Vinho Verde Rosé (24,99), ale zamiast różowego ekwiwalentu przyzwoitych białych vinho verde w tej cenie dostajemy najsłabszy punkt tej oferty. Lekko gazowana, truskawkowo-brzoskwiniowa, półwytrawna oranżadka pachnie czymś nieokreślonym, co tylko przy bardzo dobrej wierze można by wziąć za mineralność. Nie można liczyć nawet na kwasowość, właściwie na nic nie można liczyć.
Spośród innych win na pewno wyróżniłbym Marcel Martin Les Roches Noires Muscadet Sevre et Main sur Lie 2014 (24,99 zł) Nie dlatego, że jest to finezyjny, ani nawet typowy muscadet. Jabłkowo-cytrusowego aromatu jest tu tyle, co kot napłakał. Ale wszystko rekompensują usta z niezłą dawką materii i soli, która nadaje winu sporo świeżości. Jeśli ktoś zastanawiałby się, czym jest ta tajemnicza słoność wina, o której tyle się pisze, powinien sięgnąć po tę butelkę.
Fajnie prezentuje się też Kressmann Monopole Sauvignon Blanc 2014 (34,99 zł). Po to bordoskie wino powinien z kolei sięgnąć każdy, kto zastanawiał się, o co chodzi z tymi kocimi siuśkami. Towarzyszy im czarny bez i nuta zielonej papryki. Bez ceregieli poczyna sobie w ustach wysoka, nieokrzesana kwasowość. Słowem: jedno z najlepszych win tej oferty.
Nie najgorzej wypadło też Colpasso Nero d’Avola 2014 (29,99 zł). W nosie czarne owoce, zioła i likier wiśniowy. W ustach niezła kwasowość, soczystość i gładkość. Plusem jest na pewno brak wyczuwalnej beczki i fajny owoc, minusem – przemysłowy styl.
W założeniu najciekawszym winem białym miało być zapewne McPherson Vintage Secret Chardonnay 2014 (44,99 zł). Dostajemy tu banana, melon, gruszkę i nuty beczkowe, czyli coś w sam raz na popularne ostatnio imprezy w stylu lat dziewięćdziesiątych. Nie będzie to zła impreza, tak jak niezłe są niektóre kawałki Aerosmith i Jona Bon Jovi. Z jakiegoś powodu jednak mało kto do nich wraca.
Mniej spodobały mi się Thummerer Bokreta Cuvee 2014 (24,99 zł) – nieco mdławy w aromacie, egerski kupaż muscat ottonel i királyleányki (wielu z pewnością się spodoba) – oraz Vignerons de la Méditerranée La Cuvee Mythique 2014 (49,99 zł) – fatalnie przebeczkowany kupaż carignan, grenache i syrah, w którym za dębem schował się syrop z wiśni i malin oraz trochę pieprzu.
Na pewno warto poszukać czegoś dla siebie w białej części tej oferty. Na sześć butelek nie ma win ewidentnie słabych, są za to dwa sauvignony, które mogą bardzo przydać się w upały. Warto też pochwalić wystawienie do dwunastki sezonu dwóch win z Węgier i sięgnięcie po wino polskie. Brakuje natomiast dobrego różu, który aż się prosi o wejście do składu. Ciężko nazwać tę ofertę koneserską, ale jeśli zapomnieć o marketingowych aspiracjach, okaże się, że pierwszy krok w stronę publiki, która dotąd unikała Faktorii, został zrobiony. Trzymam kciuki za kolejny, bardziej zdecydowany.
Wina do degustacji dostałem od Faktorii Win.