Vermell – glina w kraju beczek
9/02/2016
Hiszpania nie zawsze beczką stała. La Mancha i Lewant przedkładały glinę nad amerykański dąb jeszcze długo po tym, jak ten na dobre rozpowszechnił się na Półwyspie Iberyjskim.
Z gliny wytwarzano tinajas de barro – amfory, które umieszczano pod ziemią (często w skomplikowanych labiryntach) i wypełniano winem na czas dojrzewania. Szczególnie silnie zakorzeniły się w regionie Walencja, a jednym z najlepiej znanych świadectw minionej świetność tamtejszej amfory są podziemne korytarze Cuevas de la Villa w Requenie.
W Walencji ten sposób winifikacji miał się dobrze przez 25 stuleci, gdzieniegdzie aż do lat trzydziestych zeszłego stulecia. Poźniej tinajas zeszły jednak do głębokiego podziemia. Na szczęście młoda bodega Celler del Roure postanowiła tę tradycję odkurzyć. Od paru lat wytwarza wina z amfory, które szybko dorobiły się doskonałych opinii. Dzięki El Catador niektóre z nich są dostępne w Polsce i to – powiedzmy od razu – w rewelacyjnych cenach. Tak przynajmniej wnioskuję po spróbowaniu Celler del Roure Vermell 2012 (40 zł).
Wino dojrzewało w tinajas umieszczonych w podziemiu niecałe pół roku. Pachnie czerwonymi owocami i ziołami, a usta są fantastycznie świeże, surowe i dogłębnie soczyste. Przy cenie 40 zł to jeden z najlepszych zakupów, jakie trafiły mi się w ostatnich miesiącach.
Ciekawy jest także skład tego wina, w którym dominuje monastrell i garnacha, ale znalazło się też miejsce dla mandó. Według Wine Grapes to rzadka odmiana pochodząca z Bierzo (nazywa się tam mandón), powstała ze skrzyżowania graciano i andaluzyjskiej osobliwości – hebén. Z niecierpliwością czekam, aż El Catador zdecyduje się sprowadzić do Polskie także brata Vermella – Parotet – w którym mandó stanowi większość i o którym niezwykle entuzjastycznie pisze Jancis Robinson.
Renesans amfor w Hiszpanii ledwo wszedł w etap wtórnego niemowlęctwa, a za Celler del Roure już idą kolejni. W zeszłym roku pierwsze wina z amfor zrobiła spółdzielnia Coviñas z Requeny, swoje pięć groszy dokłada także Rafa Bernabé z Alicante. Niedawno powstała też pod egidą Pedro Ballesterosa inicjatywa Proyecto Tinajas, która promuje renesans hiszpańskich amfor (nie tylko w Walencji, ale także w La Manchy). Gdzieniegdzie można już usłyszeć, że to w końcu najbardziej hiszpańska z metod winifikacji. Drżyjcie, beczki…