
Dwie strony Badacsony: Laposa
8/09/2016
W Budapeszcie na jej wina można natknąć się praktycznie na każdym rogu. Stały się synonimem nowoczesnego, solidnego stylu. Biegle mówi po angielsku, lubi Instagrama i pojawia się w celebryckich magazynach.
W Budapeszcie na jej wina można natknąć się praktycznie na każdym rogu. Stały się synonimem nowoczesnego, solidnego stylu. Biegle mówi po angielsku, lubi Instagrama i pojawia się w celebryckich magazynach.
Czy tego chcemy, czy nie, Somló się zmienia. Najbardziej jaskrawym znakiem modernizacji jest wielkie jak na standardy tego butikowego regionu imperium Kreinbachera.
Wyobraźcie sobie wioskę. Ot, średniego rozmiaru. Ładną, ale bez przesady. W tej wiosce kilkanaście miejscówek – restauracji, wine barów, ogródków, kawiarni, burgerowni i lodziarni. Wszystko w modnym, sielsko-ponowoczesnym stylu, który sprawia, że leniuchujący tu mieszczuch nie będzie miał poczucia trwonienia czasu.
Kiedy pisze się o Wzgórzu św. Jerzego (Szent György-hegyi), ciężko nie zacząć od Béli Hamvasa. A właściwie od jednego akapitu, w którym porównuje wina Badacsony z tymi z Szent György-hegyi.
Od domu Istvána Spigelberga do kaplicy św. Małgorzaty jest w linii prostej jest jakieś 1,5 km. Ale żeby dostać się tam samochodem potrzeba ok. 7 minut. I to przy niezłej prędkości.
Ciężko w Polsce o wzmianki dotyczące Somlói Apátsági Pince. Na szczęście ta ciekawa szomlońska winnica ma u nas co najmniej dwóch zagorzałych fanów. Dzięki nim tam trafiłem.