Winnice Wzgórz Trzebnickich


23/04/2014

Najstarsze w Polsce tradycje uprawy winorośli, dobry klimat i podłoże oraz ukształtowanie terenu – to miejsce ma wszystko, żeby stać się zagłębiem winiarstwa. Na razie są tam co prawda tylko dwie znane winnice, ale sądząc po tamtejszym rieslingu następne powinny być kwestią czasu.

Można mieszkać ponad trzydzieści lat we Wrocławiu i nigdy nie zapuścić się w okolice Węgrowa. Wieś znajduje się 25 km od centrum miasta, ale w żaden sposób nie da się tam wpaść po drodze. Do Trzebnicy, czy Oleśnicy – owszem, tamtędy przebiegają ważne drogi. Ale żeby odwiedzić tereny pomiędzy tymi miastami? Trzeba być albo wielbicielem łagodnych, zielonych wzniesień, albo win.

Ale nawet wtedy nieznane, popękane drogi okolicy potrafią wyprowadzić zbłąkanego rowerzystę na manowce. Dopiero, kiedy zaczynają piąć się w górę, można zacząć podejrzewać, że gdzieś za wzniesieniem wyłoni się w końcu malowniczy Węgrów, a tam – rozległe i idylliczne Winnice Wzgórz Trzebnickich. Jednak nic z tego. Wieś – jak każda inna, w niej sklep, a pod nim wielbiciele chmielu. Trzeba ich dokładnie dopytać, jak trafić do winnicy.

WinniceWzgórzTrzebnickichDroga do niej, owszem, jest urokliwa. Na licznych wzniesieniach nad niewielką rzeką stoją pojedyncze domki. Jedne starsze, inne młodsze. Przy jednym z nich widać winnicę. Nie poznamy jej po żadnej bramie ani napisie, ale równych, niedługich szpalerach. Choć bardzo zadbana, wygląda niepozornie – nie ma nawet pół hektara. Nic nie wskazuje na to, że powstają tu jedne z najlepszych win Dolnego Śląska, a pewnie i Polski.

Właściciel, Rafał Wesołowski, tłumaczy, że to mniejsza i starsza część projektu. Większa znajduje się w nieodległych Jaksonowicach. W obydwu miejscach udało się zgromadzić całkiem sporo odmian: chardonnay, pinot gris, rieslinga, gewürztraminera, cabernet sauvignon, regenta i rondo. Nachylenie terenu, lessowe gleby i okoliczna rzeczka zapewniają niezłe warunki do uprawy winorośli. Dodatkowo w tych okolicach okres wegetacyjny jest dłuższy niż w uważanym za jedno z najcieplejszych miejsc w Polsce Wrocławiu. Nic dziwnego, że śladami winiarskich pionierów na Wzgórzach Trzebnickich chcą już podążać kolejni.

RafalWesolowski

Rafał Wesołowski

Nie wszyscy są jednak świadomi wartości tutejszego terroir. W okolicy nie brakuje rolników, którzy wyjaławiają ziemię poprzez jej zakwaszanie. Jeśli dodamy do tego znane problemy biurokratyczne, to życie winiarza w tych okolicach niekoniecznie jest usłane różami. Ale problemy nie potrafią odstraszyć takich pasjonatów jak pan Rafał. Zrazu lakoniczny, z każdą kolejną odpowiedzią pokazuje coraz większy entuzjazm. W końcu opowiada ciekawie o polskiej branży winiarskiej, o chronologicznym pierwszeństwie win trzebnickich nad tymi ze Środy Śląskiej, o regionalizmach polskich win, na które przyjdzie nam jeszcze poczekać, o jabłkach, cydrach, piwach, drożdżach i urokach polskiej biurokracji.

WinniceWzgórzTrzebnickich2Jego wino nie potrzebuje czasu, by pokazać charakter. Miałem okazję spróbować Rhénan 2012. Rhénan w inspirowanej niezrozumiałymi przepisami ciuciubabce, która na szczęście dobiega końca, oznacza rieslinga. Wcześniej próbowałem już polskie rieslingi z Adorii i Winnicy Saint Vincent, ale dopiero ten ze Wzgórz Trzebnickich sprawia, że od każdego kolejnego będę oczekiwał więcej.

Intensywny, żółty kolor wespół z wyraźnym aromatem cytrusów, jabłek, moreli i drożdży zwiastują niezłą koncentrację. I faktycznie: w ustach wino jest przyjemnie ekstraktywne, choć świeże i z wyraźną kwasowością. Koncentracja uzyskana dzięki późnemu zbiorowi i niskiej wydajności okazuje się świetnym remedium na nadmierną kwasowość polskich rieslingów. Smak jest trwały i delikatnie mineralny, przez co od razu chce się żenić to wino z rybnymi zasobami okolicznej Doliny Baryczy.

Wino kupiłem w Winnicy na Solnym (69 zł), ale do dostania jest także Polskich WinachOK Wine Barze i Szynkarni (do pysznych polskich serów zagrodowych).

Tagi: , ,