Święto sera i wina
22/09/2014
Rośnie popyt na regionalne sery, rośnie popyt na polskie wina. Nic dziwnego, że obydwa specjały coraz częściej spotykają się publicznie. Jeśli dorzucimy do nich ładną lokalizację, zaangażowanie naukowców i serię prelekcji, dostaniemy wydarzenie, które wyróżnia się wśród kulinarnych imprez.
W urokliwym pałacu we wrocławskich Pawłowicach odbyło się w weekend Święto Sera i Wina. Imprezę zorganizował Uniwersytet Przyrodniczy, a patronatem objęli minister rolnictwa, marszałek województwa i prezydent miasta. Stawiło się wielu serowarów z całej Polski i podwrocławskie winnice w liczbie trzech, czyli prawie w komplecie.
Nie dziwi dysproporcja pomiędzy reprezentacjami wina i serów. Cieszy natomiast fakt, że wino było najpopularniejszym trunkiem, co na winiarskich festiwalach nie zawsze jest regułą. Przy stoiskach z winami było niemniej tłoczno niż przy serach zagrodowych i karpiach, a w bogatym panelu edukacyjnym znalazło się miejsce dla wina, choć i tam oczywiście dominował ser (“Podział i dobór bakterii do produkcji serów na poziomie gospodarstwa”, “Kontrola zakładów produkujących żywność pochodzenia zwierzęcego” itp.).
Dolnośląscy producenci przemówili winami. Smakowały mi obydwa prezentowane przez Winnice Jaworek. Cha-re XIII, czyli kupaż chardonnay i auxerrois, pokazał ładny, intensywny aromat jabłek, mirabelek i owoców tropikalnych, kwasowość, krój, głębię i lekkość.
Pinore XI to pinot noir na utrzymanym przez winnicę dobrym poziomie. Pachnie świeżymi czereśniami i granatem, a w ustach częstuje owocową głębią, żywą kwasowością i wyczuwalnymi taninami (szczególnie w końcówce). Jak na pinot noir jest dość postawne, choć zachowuje delikatność.
Z bogatej oferty Winnicy Świdnickiej wybrałem mniejszościową reprezentację vitis vinifery. Złote 2012 to niezły, choć dość szczupły pinot blanc. Tutaj dostajemy aromat jabłek, cytrusów i ziół. W ustach wino jest dość przyjemne, świeże, z gruszkowymi akcentami.
Winnice Wzgórz Trzebnickich zaprezentowały świetnego rieslinga, o którym pisałem już tutaj, Rouge i Rosé. To ostatnie wino to kupaż rondo i regenta w kolorze klaretu. Wita aromatem wiśni i kwiatów, ale szczególnie może podobać się w ustach – jest bardzo świeże, z wyraźną kwasowością i ciałem.
Dobry poziom win i świetne sery przyciągnęły całkiem sporo ludzi. Pewnie byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie kulejąca promocja. Jeśli impreza miałaby się na stałe wpisać w kalendarz, warto byłoby jej w przyszłości zapewnić większy rozgłos.